Dawno mnie nie było ... acz czasami tak jest, że proza życia sprawia, że przestaje się chcieć, że zaczyna mocno martwić to co kiedyś tak bardzo cieszyło ... Nie znaczy to jednak, że nic w tym czasie nie zrobiłam ... Ozdobiłam kilka przedmiotów, dziś prezentuję jeden z nich..... I oczywiście bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnim postem :o)






********
W międzyczasie powstał też i wiersz....
"Wierszem pisane"
Nie jestem poetą, wierszy nie piszę,
acz myśl swą, co w głębi uwiera i trwoży
wyrazić spróbuję, może usłyszą …
Boli, przeszkadza, mocno nurtuje …
piękno marzeń pogrzebane ….
Miały nieść wolność i radość,
teraz mocno umęczone ….
Czemu właśnie tu chciały się spełniać?
Miało cieszyć, a trwoży
zamiast radości ból i gorycz niesie ….
rozerwane wnętrze….
Gdzież umknęło to szczęście?
Gdzież błąd, jaka przyczyna?
Czyja to wina?
Okoliczność do wyplątania nie łatwa…
Pięknem otoczona,
gestem westchnienia doceniona …
Cóż z tego, jak tylko przypadkiem rzadkim…
Bo kto tu zgląda?
Bo jak odczytać te szare ściany
ma ten cudem tu zabłąkany?
Jak ten kąt przyjazny tu odnaleźć,
gdy tam pustka się wydaje…
Wypełniona wciąż tylko w sferze marzeń mych zostaje.
Brak już sił na dalsze marzenia,
brak nadziei na ich spełnienia,
bo nie radością są, a wręcz udręką …
Pogrążona w rozpaczy
bo godnie żyć tak dalej się nie da …..
Cóż robić? Wciąż stawiam to pytanie.
Jak wyplątać się z tych zawiłych zdarzeń?
Sposobu nie mam ….
Wciąż czekam na znak,
acz dostrzec nie mogę go wcale ….
Ile jeszcze tak wytrwam? nie wiem …
ile jeszcze wykrzyczę uprzykrzeń ?
nie chce już więcej….
Nie mam na to już siły …
Acz złość sama wydziera się
z głębi obolałej duszy …
Czy kogoś ta pustka ruszy?
********