Przyleciały do mnie ptaszki...
W zasadzie są to obrazki i docelowo będą zawieszone w podświetlonej wnęce w salonie. Remont jeszcze w trakcie, dlatego chwilowo stoją oparte i nie jest to efekt końcowy. Pierwotnym zamysłem były to obrazki do sypialni, ale koncepcja się zmieniła, bo w salonowej wnęce prezentują się lepiej. Białe ptaszki w wianuszkach kupiłam gotowe, zawiesiłam je na pobielonych dechach i ozdobiłam tabliczkami z francuskimi napisami miłość i szczęście. Z obrazkami ładnie zestawił mi się stary wiklinowy koszyczek, który również przemalowałam na bielony brąz, ozdobiłam kokardkami, które zostały z ptaszków i dokleiłam metalową blaszkę.
A tak w ogóle to strasznie mi przykro, że ta zima tak długo się mości. Nie dlatego, że nie lubię zimy, bo za oknem jest teraz pięknie, ale szkoda mi tego całego ptactwa i zwierzyny. Ponoć przyleciały bociany, a wszystko pod śniegiem, zamarznięte, strasznie mi szkoda .... Proszę, niech ta zima odpuści, i niech się zlituje, nie nad nami, bo my damy radę, ale nad tymi wszystkimi biednymi zwierzątkami ....